O tym wie każdy, kto choć przez chwilę zakosztował emigracji: Polacy za granicą rzadko integrują się ze sobą nawzajem, w biznesie chętniej podkładają sobie nogi, niż pomagają, milkną, gdy na ulicy przypadkiem mijają rodaków.
Chętnie asymilują się za to ze społeczeństwem danego kraju, gorliwie uczą się języka, niechętnie wspominają, skąd pochodzą. Doświadczenia, które w swoim artykule dla „Die Tageszeitung” opisuje Polka mieszkająca w Niemczech, Emilia Smechowski, nie są mi jako emigrantce obce.
Trudno się jednak zgodzić się z jej tezą: że najgorsze już za nami, bo oto właśnie skutecznie pozbyliśmy się kompleksów. I że Polska jest powodem do stuprocentowej dumy, w sensie wykraczającym poza spostrzeżenia autorki – czyli nowoczesność, hipsterów i wieżowce.
Studia w stolicy Niemiec ukończyłam w 2010 r. Nauczyły mnie więcej niż wcześniejszy licencjat zdobyty w Polsce: przede wszystkim zadawania pytań, odważnego stawiania tez, przyznawania się do błędów, dyskusji. Zamiast jednak wydobyć mnie z kompleksu emigranta ze Wschodu – o którym pisze Emilia Smechowski – dodatkowo mnie w nim utwierdziły.
Granica między studentami z zachodniej Europy a nami, trzema studentkami z nowych krajów członkowskich UE, była widoczna gołym okiem. Kompleksu pozbywałam się bardzo powoli. Poczucie pełnej świadomości swojej tożsamości i dumy z niej szło w parze ze świadomością przemian społecznych i wiedzą historyczną zgłębianą na własną rękę. Kolejne pobyty zagraniczne – w Brukseli i Tel Awiwie – trochę mnie z tego kompleksu oczyściły.
Gdy w zeszłym roku rozpoczynałam staż w jednej z berlińskich redakcji, zaproponowałam redaktorowi działu politycznego kilka tematów z Polski. „Polska? Czy tam w ogóle dzieje się coś ciekawego?” – zapytał lekceważąco. Odpowiedziałam, zgodnie z moim przekonaniem, że z dziennikarskiego punktu widzenia to dziś kraj ciekawszy niż same Niemcy.
Start miałam, przyznaję, fatalny. W rewanżu napisałam tekst opublikowany w końcu przez niemiecki tygodnik „Der Freitag” – o tym, jak rosłam razem z demokratyczną Polską. Na łamach tygodnika pisałam też, jak radzimy sobie z upiorami przeszłości, dyskutując o historii takiej, jaką była. I o tym, jak chciałabym być z mojej Polski dumna.
Chciałabym? No tak. Bo w międzyczasie zdarzył nam się Smoleńsk. Zdarzył się podział na dwie Polski, na Polaków lepszych i gorszych, prawdziwych i sprzedanych, czerwonych i moherowych. Rozpoczęła się wielka kłótnia, historia i religia stały się narzędziem politycznej walki, szacunek do samych siebie poszedł na drugi plan.
Uczciwie wspomniałam o tym w moim niemieckim artykule. Dziś, w dniu narodowego święta (co podwójnie boli), musiałabym wyprostować jeszcze to, co pisałam o upiorach przeszłości. Regularnie zarabiamy już bowiem na opinię przewrażliwionych, skoncentrowanych na sobie, zalęknionych. Wieści znad Wisły odbijają się w świecie szerokim echem. Nie są przyjmowane dobrze. I nie zanosi się na poprawę.
Szczerze? Wobec takich doniesień jedynym, co mi czasem przychodzi do głowy, jest pozostać niewidzialną, jak autorka artykułu w „TAZ”. Bo trochę trudno już tłumaczyć pytającym znajomym obcokrajowcom, skąd w nas, Polakach, tyle kompleksów. I dlaczego nie umiemy sobie poradzić z tak prostym na pozór zadaniem jak pozytywny, zgodny z wizerunkiem i szczery PR.
3 maja o godz. 16:44 1020
Mądre, wyważone i pokrywa się z moim doświadczeniem. Od siebie dodam, nie koncentrujmy się zbyt zaciekle na PR i „ambasadorowaniu polskości”. Róbmy swoje najlepiej jak potrafimy, a po kilku pokoleniach, jak napisano w mądrej książce, po owocach nas poznają.
3 maja o godz. 17:30 1021
…że z dziennikarskiego punktu widzenia to dziś kraj ciekawszy niż same Niemcy.
Tylko, że to nikogo nie interesuje. Tak jak nas nie interesuje co się dzieje w Czechach, Rumunii, Bułgarii…
Niemców interesują pracownicy rolni, budowlani, opiekunki do starych ludzi i to oni pracują na opinię o nas.
Mnie osobiście przeszkadza monstrualne pijaństwo wśród moich rodaków
w Niemczech.
3 maja o godz. 19:26 1022
„skąd w nas, Polakach, tyle kompleksów.”?
Ze wsi.
3 maja o godz. 23:12 1023
„O tym wie każdy, kto choć przez chwilę zakosztował emigracji: Polacy za granicą rzadko integrują się ze sobą nawzajem”
No to ja nie wiem na jakiej emigracji była autorka, bo z tego co widziałem to funkcjonowanie w polskich gettach to raczej norma polskiego życia emigracyjnego.
3 maja o godz. 23:15 1024
” Wieści znad Wisły odbijają się w świecie szerokim echem. ”
No dobrze, tu mnie Pani trafiła, konam ze śmiechu. Szanowna autorko, to co się dzieje w Polsce interesuje tubylców tak bardzo jak to co się dzieje w Timbuktu.
3 maja o godz. 23:29 1026
@muffin666: Dziękuję. Napisał Pan ważną rzecz. I wierzę w te owoce. Pozdrawiam:)
4 maja o godz. 0:21 1027
Mam przeciwne zdanie, wrecz nie chcialabym sie smiac, ale to tylko klamstwa. Mozna zyc w dwoch krajach. Mozna nie umiec drugiego jezyka i tak miec szacunek. Trzeba tylko myslec. Ten artykul uwazam za nieuwazny, nieprzemyslany i klamliwy. W CALOSCI. Wrecz obrazajacy. Osoba w srednim wieku musi znalezc sposob na siebie. ooo, , a moze blog? oo, a moze wysmaruje artykul? PR to chyba nie przerobilas, niestety. Wqurzylo mnie takie niesmaczne i niestosowne pisadydlo.A podpisujesz sie swoja twarza. Pamietaj.
4 maja o godz. 0:39 1028
@fidelio: Właściwie mam tu na myśli bardzo świeże wydarzenia, szeroko komentowane w zagranicznej prasie – takie jak choćby protesty po Oscarze dla „Idy” czy reakcje polskich polityków po aferze z szefem FBI. Wieści z Polski wcale nie jest znowu tak mało – choć oczywiście życzylibyśmy sobie, by zajmowano się nami częściej niż okazjonalnie:) Pozdrawiam.
4 maja o godz. 1:41 1029
każdy kto żyje na emigracji, ten ma własne zdanie i przeżyte doświadczenia na zadany temat. Każdy z nas, Polaków na obczyźnie jest inny, pochodzimy z różnych domów, osiągnęliśmy różne wykształcenie i obracamy sie w różnych środowiskach. Ja powiem od siebie. Mieszkam i pracuję od 7 lat poza granicami Polski i z racji zawodu który wykonuję obracam się w multikulti środowisku. Zawsze z dumą podkreślam skąd pochodzę i szczerze, to jeszcze nigdy nie spotkałem się z jakąkolwiek negatywną uwagą na ten temat. Co jest warte podkreślenia to to, że większość obcokrajowców utożsamia nas Polaków z kościołem, czyli z ogromną wiarą i religijnością. Widząc te niedzielne tłumy pod kościołami zapytują mnie czy to muzułmanie, murzyni czy Punjabi o co chodzi i czy może dają tam coś za darmo. Ja im na to, że tak! Jezusa w eucharystii, haha i są pełni podziwu dla nas! Zachodnioeuropejska wiara w Boga zamieniła się już od wielu lat w ryt materialny a kościoły świecą pustkami. Polacy natomiast tłumnie co niedziela walą na sumę. Myślę, że powinniśmy z całych sił tego bronić i o tym nie zapominać, gdyż jest to nasza, polska spuścizna i duma narodowa#
4 maja o godz. 2:06 1030
Największa polonia to ta w USA. I trochę wszyscy o niej zapomnieli, bo przykryły ją kolejne świeże fale emigracji do Europy. Może to i dobrze, bo jest to tak specyficzna grupa Polaków, że lepiej, aby było o niej cicho. Mieszkam w Chicago i to co widzę napawa mnie przerażeniem. Polskie media zdominowane przez wyznawców PIS, obnoszenie się z wiarą, antysemityzm, rasizm i życie w polskich gettach, bo integracja jest zbyt dużym wyzwaniem. Życie w tak ogromnym skupisku Polaków powoduje, że wielu z nich nie zna języka kraju w jakim żyje nawet w podstawowym stopniu, o wejściu w inną kulturę, poznanie jej nawet nie ma co marzyć. Integracja na poziomie zerowym, arogancja na 100%. Nie ma tutaj miejsca na bardziej szczegółowe spostrzeżenia, w każdym razie, ja staram się udawać, że mój akcent jest taki, bo jestem Czeszką, to żaden wstyd, niestety..
4 maja o godz. 3:30 1031
po 30 latach na tzw. „obczyźnie” wydaje mi się ze wielu młodych rodaków zamiast awansować dzięki kompetencji chciałoby awansować przy pomocy polskości szefa …
niestety to tak nie działa, jak się jest kompetentny to pochodzenie nie ma znaczenia .. do pewnego poziomu oczywiście
no i nie rozmawiajcie po polsku z polskim szefem jak język biura jest inny, nigdy!
co do wieści z polski to sukces ekonomiczny został nagłośniony, reszta to regionalizm na potrzeby wewnętrzne …
4 maja o godz. 9:14 1032
Mnie szczególnie bawią pełne wyższości wypowiedzi polskiej diaspory odnoszące się do rodaków, którzy nie chcą lub nie mogą wyjechać z Polski. Kto to ja nie jestem, w jakim to kraju ja nie żyję, z jakiego to kraju z radością wyjechałem. Podszyte kompleksami wypowiedzi osób aspirujących do zachodnich wartości, ale punktu odniesienia ciągle szukający w tym rzekomo zacofanym polskim społeczeństwie, z którego się już dawno wypisały. Cóż, skoro w nowym miejscu nie czujesz się tak do końca jak król lub królowa życia, zawsze pozostaje możliwość pocieszania się lekturą polskich forów i cybermediów relacjonujących wojnę polsko- polską. Cóż z tego, że kraj nowy, skoro mentalność jednak stara.
4 maja o godz. 15:14 1033
do kasi.a
ciekaw jestem jak wyznawcy PiS w Chicago obnoszą się z wiarą, antysemityzmem i rasizmem.. proszę wytłumacz mi i podaj chociaż po jednym przykładzie jak to u Was wygląda, będę wdzięczny:) Pozrawiam Cie
4 maja o godz. 15:54 1034
do KedarNuck
1)Antysemickie wypowiedzi przedstawicieli największych organizacji polonijnych, szeroko komentowane w mediach polskich i amerykańskich, skutecznie eliminują nas z mozliwości wpływania na sytuacje Polaków w USA.
2) Nigdzie w kraju tak wysoki odsetek nie głosuje na PIS jak w USA. Znalezienie zwolennika platformy lub SLD graniczy z cudem.
3) Prezydent Obama jest powszechnie darzony niechęcią nie z powodu poglądów czy programu (bo te nie są znane i rozumiane), a z powodów rasowych
4) przypadek z życia – odwiedzając polski pub, usłyszałam jako zachętę, że w tym lokalu Żydów i czarnuchów nie obsługują, to była taka forma reklamy.
5) Polskie radio w Chicago zasługuje na szersze badanie treści, ale postaram się skrótowo – Polska to obecnie kraj pod obcą okupacją (UE lub Rosja zamiennie), znajdujący się w totalnej nędzy (zero informacji wzroście gospodarczym), itp.
6) Komentarze po „idzie” – bezcenne jeśli chodzi o badanie antysemityzmu wśród polonii.
4 maja o godz. 16:02 1035
do KedarNucok
Zapomniałam o wierze – właśnie była w Chicago polska parada. Strasznie to odstaje od parad innych mniejszości – obecność przedstawicieli kościoła, krzyży, wizerunków Jana Pawła itp. przy czym, wiara ta nie opiera się na znajomości zasad i dogmatów, ale ma właściwości integrujące i dyskryminujące „innowierców’. Nie spotkałam się w prasie lub radio z żadną analizą Ewangelii czy prawd wiary, natomiast jak najbardziej z rytualnością i powierzchownością.
4 maja o godz. 22:22 1036
do kasi.a
dzieki wielkie za czas włożony w odpowiedzi i chwała Ci za to:) Uwaga! komentuje obiektywnie na tyle na ile potrafię;)
Co do punktów 1, 2 i 5 to sama zastanów się dlaczego tak jest (przyczyna – skutek), nie sądzę aby wszyscy wokół Ciebie byli chorzy a tylko Ty jesteś zdrowa, bądźmy szczerzy tak nie jest;
punkty 3 i 4 według mojej oceny są zmyślone, sorry ale nie ma żadnych podstaw by było tak jak piszesz. Nie mamy w naszym kraju żadnych złych doświadczeń z murzynami bo póki co „ich” nie ma, choć jak czytam ostatnio to dzięki PO! będziemy ZMUSZENI ich przyjąć w ramach bycia w UE (wróć! punkty 1,2 i 5). Wiesz, rozumiem białych Amerykanów, Niemców czy np. Anglików, którzy już od prawie dwóch pokoleń goszczą emigrantów z Afryki, Jamajki etc., w swoim kraju i mogą mieć do nich jakieś ale, ale my Polacy!? Tu gdzie mieszkam to akurat czarni są największymi racholami i każdy o tym wie i nikt nic złego na nich nie mówi obawiając się konsekwencji prawnych;
Cóż „Ida” – film nakręcony przez ludzi dla ludzi, ale nie dla każdego:) czytałem komentarze i pozytywne i negatywne – cóż.., świat od tego filmu się nie zawali;
No i wiara.. moim zdaniem każdy ma prawo do manifestowania podczas parady tego, po co tam przyszedł (świadomość). Uwaga! pomyślmy.., skoro rażą Cię księża, krzyże i wizerunki JPII na legalnej, ulicznej demonstracji to ja się pytam co odczuwasz podczas parady gejów, lesbijek i szmat – miłość!? (jak tak to wróć do punktów 1,2 i 5) Pamiętaj, że twój kraj zrodził się i przetrwał w dużej mierze, dzięki ludziom, których wartości były chrześcijańskie i proszę nie mów o nich źle a raczej dołącz do nich i pokaż, że się z nimi solidaryzujesz;
p.s. bardzo lubię żydówki, osobiście znam kilka i zawsze robimy sobię bekę z żydowskich komentarzy o antysemityźmie. Tu gdzie mieszkamy ludzie są wolni i uważamy, że cały problem jest rozdmuchiwany przez grupę wpływowych ludzi, którzy z miłością do bliźniego nie mają nic wspólnego. Wogóle, żydówki mieszkające niedaleko mnie to normalne dziewczyny, bardzo pomocne, nie mają spranego mózgu, są tolerancyjne dla wszystkich wokoło i mają więcej poczucia humoru niż wszystkie inne nacje razem wzięte, no i te oczy i uśmiech:)
5 maja o godz. 1:19 1037
Jaka przyczyna powoduje brak tolerancji? Może to wyjaśnisz. Wiekszość Twoim zdaniem coś wie, czego ja nie wiem. Proszę oświeć mnie. Mam wrażenie jednak, że argument o wiekszości do mnie nie trafia, wszak większość Niemców swego czasu też była antysemitami. Przykładów co może zrobić wiekszość jest wiele, nie oznacza, że mają racje. Jak pogodzić tak manifestowana wiarę z brakiem tolerancji do ludzi innych wyznań, koloru skóry czy orientacji seksulanej? to zaprzeczenie podstawowych zasad wiary, a także brak wiedzy choćby elementarnej o nauczaniu Jana Pawła na temat Żydów. Dlatego polski katolicyzm jest taki rażący dla mnie, bo brak w nim jakiejkolwiek wiedzy, sladu refleksji. Twoje PS. w którym piszesz, że znasz i lubisz kilka żydówek, dowodzi tylko Twoich wielkich uprzedzeń. To tak samo brzmi jakbym ja napisała, że znam kilka w miarę mądrych Polek. Polacy w USA mają problem z Żydami, bo w jak w Polsce podłożem jest zawiść. Niestety odstajemy edukacyjnie od mniejszości żydowskiej i wielu innych. Na listach ibcokrajowców na amerykańskich uniwersytetach nie znajdziesz Polaków, dominują tak pogardzani przez Hindusi, Chińczycy i Arabowie (to czołówka listy), dalej są Kanadyjczycy i inni. Polonia w przeciwieństwie do organizacji żydowskich i wielu innych nie inwestuje w studia młodych przybyszy z Polski. A potem konsekwencje są takie, że Polacy okupują dół drabiny społecznej (pracownicy budowlani, sprzątaczki), a inne mniejszości np. Hindusi są najlepiej zarabiającą grupą etniczną. Pozostaje więc Polakom posądzanie wszystkich wkoło o spiski i zmowy (żydowskie) i potem paciorek. Szkoda, że edukacja jest dla naszych rodaków tak mało istotna. Pacierzem się tych braków nie przykryje.
5 maja o godz. 2:16 1038
do KedarNucok
Co to znaczy, że kraj przetrwał przez wartości chcrześcijańskie i jakie wartości masz na myśli. To często wygłaszane zdanie, ale nie wiadomo jakie treści z nim wiązać. Zdaję sobie sprawę z wpływu kościoła na naszą rzeczywistość historyczna i obecną i doceniam, ale widzę też minusy. Nie przyjmuję niczego bezkrytycznie. A podstawowe wartości dla mnie to wolność i związana z nią tolerancja i tego Polakom brakuje. Podam Ci jeden z minusów katolicyzmu (historyczny). Dopiero od drugiego Soboru msze są w językach narodowych, do tego czasu wierni, w większości, w przeszłości analfabeci, nie rozumieli niczego co mówi ksiądz, rozumieli tylko obrzędowość. I tak zostało, że kościół nie jest miejscem dyskusji o problemach moralnych, czy rozumieniu ewangelii, należy przyjąć prawdę głoszoną przez księży. Żeby wyznawać judaizm, trzeba było umieć pisać i czytać i argumentować, bo rabinem zostaje najbardziej biegły w rozumieniu i tłumaczeniu. Żydzi więc przez pokolenia mieli przewagę choćby taką, że nie byli analfabetami, a wiara zachęcał ich do samodzielnego myślenia. Wolałabym móc z katolikami rozmawiać na temat prawd wiary, niestety brak wiedzy jest porażający. To co piszesz o ludziach o czarnym kolorze skóry pozostawiam bez komentarza, bo jak komentować rasizm w czystej postaci? Może tylko przypomnę, że ich też stworzył Pan Bóg jako równych Tobie, czego Ty nie przyjmujesz do wiadomości. Co strasznego się stanie, jeśli pojawią się w Polsce. Skoro Ty masz prawo z milionami Polaków żyć za granicą, czemu odmawiasz tego innym ludziom znajdującym się w strasznej nędzy? Gdzie chrześcijańskie miłosierdzie? No i co tu manifestować z dumą? Rasizm? Antysemityzm? Czy wiarę, która z wiarą nie ma nic wspólnego? Pozostanę więc Czeszką, znacznie mniejszy wstyd. Pozdrawiam
5 maja o godz. 9:56 1039
do kasi.a
Wiesz, w tym wszystkim co piszesz nie odnajduję Boga a twój antypolonizm mój przyjacielu, moim zdaniem wynika z zazdrości. Z zazdrości o… znaną na cały świat polską gościnność; o polską sprawiedliwość, pracowitość, prawość, solidarność, za wkład w rozwój nauki, kultury, przemysłu, edukacji, za waleczność i stawanie w obronie słabszych i uciśnionych ale przede wszystkim za wiarę w jednego Boga w 3 osobach!
p.s. polecam Ci wykłady ks. prof. Waldemara Chrostowskiego „O dialogu z Żydami” lub „Chrześcijaństwo a Judaizm”, słuchaj sercem mój drogi przyjacielu to może wyjdziesz poza swój antypolski nawias.#PiS
7 maja o godz. 4:40 1040
KedorNucok, ja z Polski uchodzilem wiele lat temu z powodu Walesy a nie z powodu „rezimu”.
A co do ciemnoty, rasizmu, pogardy do innych, niewiedzy, strasznego azjatyckiego kultu ktory drazy te polska diaspore to nic dodac, nic ujac. A twoj profesor moze sobie gadac, pan Janek hydrulik albo pan Kaziu, ksiegowy, oboje z miasta Mississauga w Kanadzie zostali uksztaltowani w Mlawie i to im do smierci zostanie.
Mozna wyjechac z Mlawy, ale ona sie za czlowiekiem ciagnie. A poza tym Polacy to dosc wredny narod mimo twego przekonania ze jest inaczej.
8 maja o godz. 12:04 1041
karul, mój drogi przyjacielu z Polski to, że pochodzisz z Mławy i z kraju wyjechałeś już dawno nie pozbawia Cię szansy by obejrzeć i zanalizować dokument:
„Lech Wałesa – rozmowa z bratem” lub
„Nocna zmiana”.
Przez brak wykształcenia nie spychaj się na margines swojego „jestestwa”, raczej próbuj to zmieniać! Poszukaj w internecie, działają Uniwersytety Trzeciego Wieku – zapisz się i podnoś swoje kwalifikacje a dowiesz się więcej na temat historii własnego kraju. Pamiętaj! nawet gdy ktoś będzie próbował Ci wmawiać, że jestes wredny to wiedz, że jest odwrotnie. Badź pokornego serca, okazuj napotkanym ludziom miłość i szacunek bo jesteś Polakiem na obczyźnie.. i badź z tego dumny, tam w Kanadzie czy gdzieś daleko w Azji! #PiS
23 maja o godz. 19:20 1042
Cywilizacja śmierci,ingwiligowana przez multikulturowy motłoch,znieczulony na tragedię Męki Pañskiej pzez pozorny materialny dobrobyt,celowo pomija w swych przekazach medialnych nieuniknionej i długo oczekiwanej przez Polaków intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski.
CHwila Pańskiej Prawdy która nadchodzi,obnaźy słabości zepsutych i perwersyjnych europejskich monarchii,które pod pozorem europejskiej integracji chcą naruszyć monolityczną Polskość i z przepełnionego tygla różnorodności wyleją pianę chaosu,której pomimo otwartych granic daje skuteczny odpór Matka Boska Grodząca.
Dlatego sxkalowanie rodaków przybiera tak radykalne i bluźniercze formy,jak choćby te o nadużywaniu kielicha wiary.
22 czerwca o godz. 19:26 1045
kasi.a
1. Mylisz wzrost gospodarczy wzrostem PKB. Przypominam, z PKB jest tylko miarą aktywności rynku, a więc jego wzrost nie przekłada się automatycznie na wzrost stopy życiowej.
2. Za granicą mieszkałem głównie w Australii, a tam, może poza Sunshine (dzielnica Melbourne, gdzie mieszka tzw. stara Polonia, czyli ta sprzed lat 1980tych), nie ma polskich gett,a w innych krajach mojego pobytu, czyli na Cyprze i w Portugalii nie zauważyłem żadnego polskiego getta, choć na Cyprze Polaków było kiedyś sporo, jak na tak mała wyspę. Natomiast mam jak najgorsze doświadczenia z pobytu w USA, ale to jest przecież nic nowego. Przypominam też, że choć Polacy są dziś w Niemczech największą mniejszością etniczną, to nie ma tam polskich gett, w odróżnieniu od, jakże tam licznych, gett tureckich. A z kolei w Australii nie ma dziś praktycznie polskich gett, a jest w niej sporo gett żydowskich (szczególnie zaś w Melbourne). Jak widzisz, rzeczywistość jest bardziej skomplikowana, niż ty byś sobie tego życzyła! 😉
KedarNucok
Polecam lekturę żydowskich pism emigracyjnych, szczególnie tych w języku angielskim, aby przekonać się, ile jest w nich nienawiści do Polski i Polaków.
22 czerwca o godz. 19:29 1046
karul
Ja z Polski uchodziłem wiele lat temu (rok 1981) też z powodu Wałęsy a nie z powodu “reżymu”.
24 czerwca o godz. 12:45 1047
Bardzo ciekawy artykuł, przynajmniej jest co poczytać w pracy 🙂
25 czerwca o godz. 13:41 1048
Po bez mala pol wieku przebywania na emigracji (w tym w USA) moje spostrzezenia pokrywaja sie w calosci z uwagami Kasi.a.
17 lipca o godz. 2:20 1049
Ciesze sie, ze moge sie zapoznac z punktem widzenia przedstawicieli „mlodej emigracji”. Moze jednak warto poznac poglady starszych zanim sie od nich odetniemy. Zapraszam na http://bobolowisko.blogspot.com/2011/07/o-niedocenianych-zaletach-ksenofobii-i.html
oraz http://bobolowisko.blogspot.com/2009/10/o-zaletach-wad-narodowych-i-ich.html , http://bobolowisko.blogspot.com/2012/07/wedrowki-ludow-czyli-plaga-emigracji.html.
Zapraszam do dyskusji .
27 lipca o godz. 15:20 1050
Mieszkam poza Polska 13 lat; byc moze jest to za malo czasu by pisac o problemach emigracyjnych, o tesknotach, o alienacji i takie inne. Chcialam sie odniesc do pierwszych slow Autorki.
Przyjaciol i znajomych dobieralam sobie starannie odkad skonczylam szkole podstawowa. Chodzilam do podstawowki na osiedlu gorniczym, ogromny procent to dzieci gornikow, proste rodziny z mnogoscia dzieci i pracujacym tata, mama w domu. Ale to wlasnie tam zdarzyla sie pierwsza historia ktora zmienila moja optyke, dziewczynki z dobrego lekarskiego domu. Otoz wylazla stara prawda ze nie wyksztalcenie stanowi o kulturze, ze nie ilosc literek przed nazwiskiem daje prawo do nieomylnosci i ze uczciwosc dziwnie pomieszkuje.
Po co ten wstep? W Holandii nie unikam Polakow ale tez sie do nich nie garne. Nie oceniam ludzi wg narodowosci. Mam i takich znajomych i tubylczych. Nigdy nie mialam kompleksow z powodu wyksztalcenia, dostalam dobre szkoly w Polsce i nie musialam sie wstydzic braku wiedzy dlatego iz nie po tytuly chodzilamdo szkoly a po nauke . Duzo czytalam i dalej czytam, rowniez z zakresu moich studiow. Nie epatuje polskoscia, nie prostuje tzw obiegowych opinii, po co… chce aby mnie traktowano jak na to zasluguje bez wzgledu na narodowosc.
Czesto mnie pytaja czy tesknie za Polska. Tesknie do chwil ulotnych, do tego czego juz nie ma, brakuje mi grobow najblizszych, zwlaszcza w Zaduszki. Z pewnoscia jestem wieksza patriotka niz bylam, niz gdybym zostala w kraju.
Czy oburzam sie gdy ktos mowi zle o Polsce? Zalezy. Wiele opinii jest niestety prawdziwych. Ale wiem, iz nie jestesmy ani lepsi ani gorsi od innych, my po prostu nie umiemy sie sprzedac. Nikt nas tego nie nauczyl. Mamy caly worek kompleksow, czesto urojonych, lub wylazi z nas porami mesjanizm. I tak zle i tak niedobrze.
11 sierpnia o godz. 8:46 1051
Jak powiedział były prezydent: „Emigracja to nie ucieczka – to szansa” 😀
27 sierpnia o godz. 5:08 1052
Zgadzam sie z opinia „kasi.a” w 100% !
Myslenie individualne I analityka faktow to napewno nie jest mocna strona 35% Polakow (w kraju i za granica). Sa oslepieni przez polski katolicyzm i zadufani w swojch opiniach. Maja opinie na kazdy temat, tylko ze opinie nigdy nie sa poparte faktami/informacja.
Mieszkam za granica juz 50 lat, jestem czesto w kraju, i niedlugo wracam do Polski.
30 sierpnia o godz. 12:57 1053
Poza tym, to imigracja miała sens tylko dawniej, kiedy to w USA, Kanadzie, Australii czy Europie Zachodniej brakowało rąk do pracy, ale nie ma ona sensu dziś, kiedy praktycznie na całym świecie brakuje miejsc pracy, także dla tubylców. Nie tylko Europa Zachodnia, ale także i USA i Kanada a nawet i Australia są od dawna przeludnione oraz mają one wysoką realną stopę bezrobocia (prawie taką jak Polska), a więc przykładowo Meksykanie pełnią w USA taką sama rolę jak Polacy w UK: łamistrajków i osób, które obniżają płace robocze,a więc także obniżają one poziom życia ludzi pracy. Nic więc dziwnego, że Anglicy nie lubią Polaków w Anglii a mieszkańcy USA nie lubią u siebie Meksykanów. Imigracja pracowników najemnych jest bowiem tylko na krótką metę dobra dla biznesu (zwiększa jego zyski zwiększając nieco popyt i obniżając płace robocze) ale w dłuższym okresie czasu imigracja prowadzi do samych negatywnych skutków: głównie do obniżki stopy życiowej (poprzez obniżkę płac realnych) oraz do powstania konfliktów na tle rasowo-religijnym, co od dawna obserwuje się w USA i Europie Zachodniej a także w Kanadzie i Australii.